Dziś nowa dawka zakurzonych i pewnie dawno zapomnianych ilustracji.
autor: Tadeusz Śliwiak
ilustracje: Ewa Salamon
wydawnictwo: Biuro Wydawnicze "RUCH", 1968 r.
W jednej książeczce zmieściły się trzy wiersze, znany wszystkim dobrze o słoniu i dwa mniej znane (albo wcale) o ślimaku i wilku. Przeurocze moim zdaniem :) Nie każda strona była opatrzoa ilustracją, dlatego nie wrzuciłam tu pełnych tekstów. Jeśli ktoś chciałby poznać całość niech da znać.
A swoją drogą ciekawa jestem czy dużo jest jeszcze egzemplarzy tych książek, które tu wrzuciłam. Ja ich nie spotkałam nigdzie poza moją biblioteczką, ale i nie szukałam jakoś szczególnie intensywnie. Jeśli ktoś jest w posiadaniu też proszę o głos :) tak z ciekawosci.
Jak ja bym pokazała dziewczynom bajkę "Wilk u dentysty" ...oj oj...nie zasiadły by chyba tak chętnie na fotel w gabinecie dentystycznym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
W tym wierszu o Słoniu zabrakło chyba strony o hipopotamie.
OdpowiedzUsuńo ile pamiętam powinna być przed kangurem i zebrą:
... wszedł hipopotam
nie wytarł butów, naniósł mu błota.
To gruboskórne, kłótliwe zwierze,
tłucze w swym domu wszystkie talerze.
- czym mogę służyć? - Proszę sześć mis.
Tylko nie żadna tam porcelana,
bo takie kruche cacka nie dla nas.
Jeśli już miska, to fajansowa.
- Proszę! Na miejscu, czy zapakować?
Chciał fajansowe - ma fajansowe.
Jak je rozbije - przyjdzie po nowe.